wtorek, 27 grudnia 2011

Czterdziesty:Penne z pesto alla genovese

Dziś proponuję Wam coś, o zrobieniu czego myślałam już od dawna. Bardzo chciałam zrobić takie prawdziwe pesto, z orzeszkami piniowymi, ale niestety są one strasznie drogie. Ale jak to zwykle bywa, kiedy już zwątpiłam w znalezienie orzeszków w rozsądnej cenie, zupełnie nieoczekiwanie dorwałam je za pół ceny :)
I tak powstało moje pesto.




Czytałam gdzieś kiedyś, że orzechy piniowe można z powodzeniem zastąpić orzechami włoskimi lub ziemnymi, wtedy cenowo wyjdzie na pewno bardziej hmmm... przyziemnie :)


Składniki na 5-6 porcji:

500g makaronu penne
1,5 szklanki liści bazylii
Garść listków oregano
50 g orzeszków piniowych
2-3 łyżki oliwy z oliwek
1 mały ząbek czosnku
Parmezan lub Corregio do posypania
Sól i pieprz

Makaron wrzucamy do osolonej wody i gotujemy al'dente.
Kiedy makaron się gotuje myjemy zioła, obieramy czosnek...

Wszystkie składniki wrzucamy do moździerza lub blendera, czy czegokolwiek co pozwoli nam je dobrze rozdrobnić i wymieszać. Doprawiamy solą i pieprzem.

Ostatecznie powinna powstać dość gęsta pasta, którą mieszamy z makaronem (można w garnku).
Rozdzielamy na porcje na talerzach i posypujemy serem, przyozdabiamy bazylią.

I już.

Jeżeli Wy osobiście lub ktoś dla kogo gotujecie nie może się obejść bez mięsa w obiedzie, możecie dodać podsmażonej wędliny lub boczku :)

Buon appetito!

wtorek, 20 grudnia 2011

Trzydziesty dziewiąty: Ciasteczka owsiane prababci Dysi

Święta jakoś tak skłaniają do kontynuowania rodzinnych tradycji. Skłaniają także do porzucenia diety i najedzenia się słodkości.
Z połączenia tych dwóch powstała chęć upieczenia ciasteczek owsianych z przepisu mojej prababci, które pozwoliłam sobie wzbogacić owocami i kardamonem...




Składniki na ok. 30 ciasteczek:

2 szklanki płatków owsianych
1 szklanka cukru
3 całe jajka
Pół kostki masła
Garść mrożonej mieszanki owoców
Szczypta mielonego kardamonu


Owoce lekko rozmrażamy i rozgniatamy rękami.
Masło roztapiamy w rondelku na bardzo małym ogniu.
Odstawiamy, żeby ostygło.

W tym czasie do miski wsypujemy cukier i wbijamy jajka.
Miksujemy.

Dodajemy ostudzone masło, ciągle miksując.

Wsypujemy 2 szklanki płatków owsianych i dodajemy szczyptę kardamonu.

Mieszamy łyżką.
Dodajemy owoce.
Masa powinna być zwięzła, jeśli owoce ją rozwodniły - dodajcie kilka łyżek płatków.


Piekarnik rozgrzewamy do 180 st.C


Na blasze kładziemy papier do pieczenia i wykładamy po łyżce masy tak, aby między ciasteczkami były 
3-4 cm przerwy. 



Pieczemy na środkowym poziomie około 15-20 minut aż brzegi się mocno zarumienią, ale nie przypalą!



Po wyjęciu ciasteczka powinny chwilę ostygnąć - wtedy łatwiej będzie je zdejmować.





Smacznego!

niedziela, 18 grudnia 2011

Trzydziesty ósmy: Horiatiki salata

Czyli po prostu sałatka grecka.




Właśnie skończyłam świąteczne porządki. Padam. W tym układzie musicie mi więc wybaczyć, że nie będzie elaboratu i to, że przepis czeka na zamieszczenie od piątku, kiedy to Katarzyna dzielnie pomagała mi tę sałatkę robić ;) :*

Składniki na 4 porcje:

Kilka liści sałaty lodowej
20 oliwek czarnych
20 oliwek zielonych
270g sera feta
Mała czerwona cebula
2 średnie pomidory (albo 8 koktajlowych)
Ogórek świeży
1 łyżka musztardy delikatesowej
1 łyżka miodu
Bazylia suszona


Co trzeba - myjemy.
Sałatę rwiemy na nieduże kawałki - układamy w talerzach, najlepiej głębszych.
Oliwki kroimy w krążki (made by Kasia).
Fetę kroimy w kostkę 1x1cm (made by Kasia).
Cebulę obieramy i siekamy drobno.

Miód i musztardę mieszamy.
Jeśli miód Wam skrystalizował, możecie włożyć tę łyżkę do kubka i do mikrofali na 10 sekund.

Ogórka potrzeba 4 plasterki na porcję razem 16.
Tak samo z pomidorem - tylko nie plasterków a takich "łódeczek", jeśli koktajlowe to tylko na pół.

Układamy na sałatę kolejno:

Cebulkę
Oliwki
Sos
Fetę
Posypujemy bazylią
Na około talerza układamy naprzemiennie ogórka i pomidora.

Koniec.










γευστικά!

piątek, 9 grudnia 2011

Trzydziesty siódmy: Smak dojrzałości

Dziś dzień szaleństw. Dzień przyjemności i dogadzania sobie...I z tej właśnie okazji zawędrowałam do Almy, żeby wieczorem delektować się smakiem czegoś, co - muszę przyznać - zobaczyłam "przelotem" w telewizji.

Jest to prawdopodobnie najdroższe danie, które do tej pory zostało tu zaprezentowane, co nie zmienia faktu, że koszt za porcję ledwie przekroczył 10 zł... :) Ale przeżycie kulinarne jest warte o wiele więcej.

Pomimo, że mam spory zasób słownictwa, wybaczcie, ale nie jestem w stanie opisać Wam tego co przeżyło dziś moje podniebienie...Smak dojrzałego pleśniowego sera koziego roztopionego na aksamitnym czosnkowym puree, przegryzanego dojrzałością szwarcwaldzkiej szynki i kruchej sałaty skropionej octem balsamicznym...ach...w życiu nie jadłam niczego równie pysznego!


GRZANKI Z KOZIM SEREM I CZOSNKOWYM PUREE
Podane na sałacie z szynką szwarcwaldzką


Składniki dla 2 osób:

2 bułki
15 dkg koziego sera pleśniowego
6 cienkich plastrów szynki szwarcwaldzkiej
mała główka czosnku
kilka liści sałaty lodowej
3 łyżeczki oliwy z oliwek
ocet balsamiczny





Rozgrzewamy piekarnik do 200 st.C i wkładamy tam całą, nieobraną główkę czosnku na 10 minut.
W międzyczasie myjemy i rwiemy sałatę, a także kroimy bułki pod kątem tak, żeby przekrój był jak największy. 




Po wyjęciu, czosnek obieramy i traktujemy wyciskarką.
Dodajemy do niego oliwę i ugniatamy widelcem (albo w moździerzu) na jednolitą masę.
Tak powstałym puree smarujemy bułeczki i przykrywamy kawałkami koziego sera.


Wkładamy na kratkę do piekarnika i zapiekamy 5-7 minut.
Plastry szynki przekrawamy wzdłuż na pół i zwijamy w małe ruloniki.
Układamy pomiędzy liśćmi sałaty i skrapiamy wszystko octem.

Na to wszystko układamy grzanki i natychmiast podajemy.
Rozkoszujcie się!


Buon  appetito!

wtorek, 6 grudnia 2011

Trzydziesty szósty: Łososiowe roladki ze szpinakiem

Domyślam się, że po tak długiej przerwie od ostatniego przepisu, jesteście straszliwie głodni :) Tym, co dziś proponuję raczej się nie przejecie, ale na pewno dopieścicie swoje podniebienia...

ROLADKI Z ŁOSOSIEM I SZPINAKIEM


Składniki:
na przystawkę dla 5-6 osób

5 placków tortilli pszennej
900 g (2 paczki) mrożonego szpinaku
200-300g łososia wędzonego
Czosnek staropolski suszony mielony
sól i pieprz



Szpinak rozmrażamy w głębokiej patelni i gotujemy, aż woda wyparuje i będzie tylko lekko wilgotny.
Dodajemy przyprawy do smaku.

Łososia kroimy na nieduże kawałki - bez apteki :)

Placki tortilli zwilżamy i podgrzewamy każdy osobno w mikrofali przez około1 minutę.

Na ciepłym placku rozsmarowujemy szpinak i rozkładamy w miarę równomiernie łososia.


Zawijamy tak, aby farsz wchodził do środka, a nie był wypychany na zewnątrz  rolady...

Po około godzinie, kiedy roladki ostygną a placki dobrze namokną chwytamy ostry nóż i kroimy roladę na skośne kawałki o grubości 2 cm.
Jeżeli placek kruszyłby się pod naciskiem, możecie go posmarować letnią wodą i odłożyć jeszcze na chwilę, żeby zmiękł.
Oczywiście same końcówki odkrawamy również pod skosem, ale ich nie podajemy, tylko zjadamy, kiedy nikt nie patrzy...  :):):)


Z jednego placka powinniśmy otrzymać 5-6 kawałków.


Układamy na półmisku lub drewnianej desce...


Ten przysmak idealnie nadaje się na przystawkę lub podczas przyjęcia z zimnymi przekąskami...



Bon appetit! 

niedziela, 27 listopada 2011

Trzydziesty piąty: Spaghetti na ostro

Hmmm...Makarony to jednak dobra rzecz :) Dzisiaj, choć ochotę mieliśmy na carbonarę, powstała mieszanka z zawartości lodówki i przyprawy, którą dostałam w prezencie...

Spaghetti w sosie pomidorowym z oliwkami, suszonymi pomidorami, szalotką i wołowiną



Składniki:
500 g mielonej wołowiny
500 g makaronu spaghetti
kilkanaście oliwek czarnych i zielonych
8 suszonych pomidorów
5 łyżek koncentratu pomidorowego
2 szalotki (albo średnia biała cebula)
łyżka włoskiej przyprawy (pieprz cayenne, czosnek, bazylia)
tymianek
oliwa z oliwek
sól






Mięsko smażymy na oliwie (ja usmażyłam na marynacie od pomidorów suszonych, która została po opróżnieniu słoika) i solimy.
Szalotkę siekamy drobno i dodajemy do usmażonego mięsa.











Podsmażamy razem przez chwilę i dodajemy pokrojone oliwki i suszone pomidory.


Po chwili dodajemy koncentrat pomidorowy i zalewamy wodą, aby wszystko zakryła.
Wsypujemy przyprawy i gotujemy na wolnym ogniu przez 10 minut.




Makaron gotujemy al'dente w osolonej wodzie.

Nakładamy na talerze i polewamy sosem.




Buon appetito!

sobota, 19 listopada 2011

Trzydziesty czwarty: Farfalle con carne

Makaron raz jeszcze. Dziś bardzo aromatyczny z delikatnymi w smaku warzywami i przepyszną wołowiną...




Składniki na 3-4 porcje:
300 g makaronu
Pół cukinii
1 nieduża czerwona papryka
Pół szalotki/małej cebuli białej
250-500 g mięsa wołowego mielonego
Pół brokuła (może być mrożonka)
1-2 łyżeczki mielonej słodkiej papryki
Łyżeczka mielonej kolendry
Gałązka rozmarynu
Parmezan lub Corregio


Na sos beszamelowy:
Łyżka masła
szklanka mleka
Mąka



Zaczynamy d przygotowania wszystkich składników...
Cukinię kroimy w pół-talarki, a paprykę w drobną kostkę.
Cebulkę siekamy drobno.
Mięso podsmażamy na patelni na dwóch łyżkach oliwy, na koniec dodając cebulkę i podsmażając ją jeszcze przez minutkę.
Brokuła  kroimy w nieduże różyczki i wrzucamy do osolonego wrzątku na 3 minuty. W wersji z mrożonką - czekamy do ponownego zagotowania wody i od razu odcedzamy.

Makaron gotujemy bardzo al'dente, powiedziała bym nawet, że "na twardo" ;)



Sos beszamelowy przygotowujemy w sposób następujący:
Na patelni rozpuszczamy masło.
Dosypujemy mąki, aż trochę zgęstnieje.
Później naprzemiennie dodajemy mleka i mąki, aż uzyskamy dość rzadki sos.
Do sosu dodajemy przyprawy - kolendrę i słodką paprykę mieloną.


Wszystkie składniki wraz z sosem mieszamy w dużej misce.
Dodajemy posiekaną gałązkę rozmarynu.


Wszystko przekładamy do naczynia żaroodpornego i pieczemy w 200 st.C przez 15 minut, żeby warzywka zmiękły...


Po wyłożeniu na talerz posypujemy parmezanem lub Corregio i przyozdabiamy listkiem bazylii i rozmarynu...

Buon appetito!

piątek, 11 listopada 2011

Trzydziesty trzeci: Camembert w panierce

Jeżeli pierwszą rzeczą jaka przyszła Wam teraz do głowy były kalorie, to nawet nie czytajcie dalej. Do tych którzy jednak czytać się zdecydują powiem wprost: Jest to najpyszniejsza bomba kaloryczna na świecie!

Camembert w panierce podałam z frytkami i sałatą karbowaną, pomidorami i świeżym ogórkiem polanymi miodowym sosem vinaigrette.



Składniki dla 2 osób:
2 serki pleśniowe typu camembert
Pół szklanki bułki tartej
1 jajko
300 g mrożonych frytek
4 liście sałaty karbowanej
6 plasterków ogórka świeżego
6 kawałków małego pomidora
2 łyżeczki żurawiny
Olej do smażenia

Na sos:

2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżeczka! miodu


Zaczynamy od nagrzania piekarnika do 220 st.C i wrzucenia frytek na blachę.
Będą potrzebowały ok 15-20 minut, żeby się upiec.

Warzywa myjemy. Kroimy ogórka i pomidora.
Składniki sosu dokładnie mieszamy.

Rozbełtujemy w głębokim talerzu jajko.
Na drugi talerz wysypujemy bułkę.

Na patelni rozgrzewamy mocno olej, powinno go być tyle, żeby pokrył całe dno.
Zmniejszamy ogień na średni.
Każdy serek  dokładnie moczymy w jajku i obtaczamy w bułce.
Delikatnie kładziemy na patelni i smażymy 2-3 minuty z każdej strony - ostrożnie przy przewracaniu.
Musimy dobrze wymierzyć czas, aby serek nie był gotowy przed frytkami!






Układamy wszystko ładnie na talerzu, a na ser kładziemy łyżeczkę żurawiny i listek mięty lub bazylii.
Sałatę polewamy sosem tuż przed podaniem.






Bon appetit!



niedziela, 6 listopada 2011

Trzydziesty drugi: McCroissant

Dziś na śniadanko coś dla fanów paskudnego McDonald's ;)

Będzie pysznie!


Składniki:
(na 1 sztukę)

Croissant (polecam maślane z Lidla)
Plasterek serka topionego o smaku cheddar
Plaster wędliny

Oczywiście, jeśli czujecie się na siłach zwijać własnoręcznie rogaliki, możecie kupić surowe ciasto francuskie...mi niestety brak talentu do takiej roboty :(


W wersji uproszczonej:

Przekrawamy delikatnie rogalika tak, aby go nie zmasakrować. Do środka wkładamy ser i wędlinę.
Wkładamy do nagrzanego na 200 st. C piekarnika na 4-5 minut.

KONIEC.

Bon appetit!

sobota, 5 listopada 2011

Trzydziesty pierwszy: Penne al tonno

Zapraszam Was dziś na podróż po smakach Italii...Jeść będziemy, oczywiście, mój ukochany makaron!

Ale przepis ten będzie inny niż wszystkie do tej pory, ponieważ będzie bez mięsa... Za to dodam do niego pysznie aromatyczną rybkę, jaką jest tuńczyk.

Przepis ten dedykuję mojemu Wujowi ;) 


Składniki:
(dla 4 osób)

500 g makaronu penne
ok. 500g liści szpinaku świeżego lub mrożonego.
10-12 pomidorów suszonych
2 puszki tuńczyka w dużych kawałkach w sosie własnym, lub 300 g świeżej rybki :)
15 dkg sera feta
4 ząbki czosnku
Kostka bulionowa (warzywna)
2 łyżki oliwy z oliwek
sól i pieprz

UWAGA! Przepis ten wymaga długiego pieczenia, jeżeli użyjemy suchego makaronu. Jeżeli jednak jesteście niecierpliwi, możecie podgotować makaron przez połowę podanego czasu. Ale zróbcie to dopiero, kiedy będziecie mieli gotowe wszystkie inne składniki i będziecie mogli natychmiast wszystko wymieszać!


Zaczynajmy więc!

Szpinak smażymy na oliwie z dodatkiem pół szklanki wody. Dodajemy soli i pieprzu. 
Pod koniec smażenia dodajemy wyciśnięty czosnek.


Pomidory osuszamy z oleju na papierowym ręczniku i kroimy drobno.

Jeżeli używacie tuńczyka z puszki, po prostu go odsączcie.
Surowego kroimy w drobne kawałeczki i podsmażamy wraz ze szpinakiem, ale nie za długo.



Jeżeli korzystacie z wersji przyspieszonej - teraz podgotujcie makaron, ale nie sólcie wody!
Jeżeli nie - wrzućcie wszystkie składniki do wielkiej miski i wymieszajcie dobrze. 





Wszystko przełóżcie do naczynia żaroodpornego i zalejcie 0,5 litra gorącego (!) bulionu.

Teraz pod przykryciem (może być folia aluminiowa) w 220 st. C pieczemy przez 25-35 minut, w zależności od makaronu - od czasu do czasu można sprawdzić czy już jest miękki i lekko zamieszać, żeby ten z samej góry miał szansę się ugotować.
W wersji fast powinno wystarczyć 15 minut.



Kiedy makaron będzie już al dente, posypujemy wszystko pokrojoną w drobną kostkę fetą.
Zapiekamy jeszcze 5-7 minut.


Podajemy przyozdobione listkiem świeżej bazylii.
Uważajcie, żeby sobie nie poparzyć buźki ;)



Buon appetito!

sobota, 29 października 2011

Trzydziesty: Hamburgier ;)

A skoro dziś taki okrągły numer posta, to i danie będzie okrągłe... :P

W ramach sobotniej rozpusty postanowiliśmy sobie zrobić takie inne hamburgery.
przytoczyć tu muszę pewną anegdotę: Za każdym razem, gdy wyjeżdżamy gdzieś z Księciem z Bajki "zwiedzać daleki świat", moje Kochanie nigdy nie poddaje się w poszukiwaniu knajpy, w której ktoś zrobi mu meeega wielkiego hamburgera z meeega wielkim kawałem mięsa. Tak już ma i tyle. A że dawno nas nigdzie nie nosiło po świecie, to i hamburgerów dawno nie jedliśmy. Ale skoro nie możesz wyjść do świata, niech to świat przyjdzie do ciebie...



Zakupiliśmy:

0,5 kg mięsa mielonego wołowego chudego
Bułki hamburgerowe XXL (chociaż widziałam większe)
Świeżą rukolę
Pomidora
Ogórka
Białą cebulę (małą)
Przyprawa do steku

W lodówce znalazło się:

1 jajko
Ketchup i majonez (po 2 łyżki)
2 łyżki oliwy z oliwek
Sól 
Pieprz



Jeżeli chodzi o te składniki, to spokojnie wystarcza dla 4 osób, chyba, że tak, jak my zamierzacie zrobić na serio meeega hamburgery :)

Jeśli chodzi o mięso to polecam bardzo to z Tesco, które ma tylko 7% tłuszczu - jest pyszne!


A oto, co trzeba zrobić:

Mięso wrzucamy do miski.
Dodajemy jajko, sól, pieprz i dwie łyżeczki przyprawy.
Ugniatamy rękami, aż wszystko się dobrze wymiesza.

Rozgrzewamy patelnię, nalewamy oliwy i zmniejszamy ogień - na średnio mocny.
Mięso dzielimy na porcje - cztery lub dwie. 
Nie muszą być równe, jeśli jest to, jak w naszym przypadku, damsko-męski posiłek ;)

Z mięsa najpierw formujemy kulę, którą następnie rozgniatamy na placek o grubości około 1-1,5 cm.
Wrzucamy na patelnię i smażymy 3-4 minuty z jednej i z drugiej strony.
Później nakłuwamy mięso widelcem i dociskamy, aby wypłynęły z niego soki ;)

Obracamy jeszcze kilka razy i dociskamy.
W między czasie wstawiamy do nagrzanego piekarnika (może być 200 st.C) przekrojone bułki, dosłownie na 2 minutki.

Majonez i ketchup dokładnie mieszamy.
Siekamy odrobinę cebulki - nie za dużo, tylko dla smaku.
Pomidora i ogórka kroimy w plastry - wystarczą po 2-3 na jednego hamburgera.





Po wyjęciu z piekarnika, bułki smarujemy sosem.
Na dolną część bułki kładziemy rukolę, posypujemy cebulką.












Na to kładziemy usmażone mięsko, a na nie ogórka i pomidora.
Jeżeli chcecie, możecie posmarować sosem jeszcze mięso.







Nakrywamy to wszystko drugą połową bułki i...rozdziawiamy buziaka baaardzo szeroko, żeby ugryźć najlepszego hamburgera, jakiego w życiu jedliśmy :) Najlepszego, bo własnoręcznie zrobionego!



Enjoy!






środa, 26 października 2011

Dwudziesty dziewiąty: Quiche lorraine

Quiche lorraine jest to danie kuchni francuskiej (oczywiście), którego bazą jest tarta zalana masą śmietanowo-jajeczną z serem i ze wszystkimi dodatkami jakie nam się zamarzą :)

Moja dzisiejsza wersja jest mocno uproszczona, ale przez to też ciekawie udziwniona. Mianowicie, aby nie mordować się z wyrabianiem ciasta i czekaniem, aż się schłodzi, postanowiłam wykorzystać gotowe ciasto francuskie... W zasadzie było to konieczne, gdyż pomysł, aby zjeść tartę powstał dość spontanicznie, a czasu było niewiele.



Taka zmiana ma jeszcze jedną ważną zaletę - ciasto francuskie o wiele szybciej się piecze niż ciasto kruche, więc nie jest to przepis o podtytule "cały dzień w kuchni".

Składniki:

1 rolka ciasta francuskiego
20 dkg boczku parzonego w plasterkach
1 średnia biała cebula
Kilkanaście czarnych oliwek
4 jajka
200 ml śmietany 20%
7 dkg żółtego sera tartego
Sól
Pieprz


Co robimy:

Formę do tarty wykładamy ciastem.
Wystające brzegi okrawamy.
Z resztek ciasta, które zostaną, możecie zrobić mini rogaliki z kawałkiem białej czekolady w środku ;)
Wstawiamy na 4-5 minut do nagrzanego na 220 st. C piekarnika, później wyjmujemy, aby nie wyrosło!

Przygotowujemy farsz...
Boczek kroimy w paseczki.
Cebulę obieramy i siekamy w bardzo drobną kostkę.
Oliwki również kroimy w ładne kółeczka... ;)
SPROSTOWAĆ TU MUSZĘ: Składniki farszu pokroiła Katarzyna ;) i przyznaję oficjalnie, że z cebulą rozprawiła się perfekcyjnie, lepiej niż ja bym to uczyniła... :*

Jajka, śmietanę i garść żółtego sera miksujemy dokładnie razem, dodajemy soli i pieprzu.

Boczek podsmażamy na suchej patelni na wolnym ogniu, aby się nie przypalił.
Kiedy się trochę wytopi, dorzucamy cebulkę i podsmażamy chwilkę.

Boczek z cebulką wyrzucamy na ciasto, równomiernie rozprowadzając.
Wszystko to zalewamy masą śmietanowo-jajeczną.

Na wierzch wrzucamy czarne oliwki.

Tartę wstawiamy do piekarnika na 20 minut, na poziom niższy niż środek.
Po tym czasie posypujemy pozostałym serem - ilość wedle uznania i zapiekam jeszcze przez 5 minut.

Po wyjęciu tarty z piekarnika, bardzo, ale to bardzo ostrożnie wyjmujemy ją z formy na deskę lub duży płaski talerz.
Kroimy na porcje i ... ZAJADAMY SIĘ!!!


 Bon appetit!






niedziela, 23 października 2011

Dwudziesty ósmy: Sunday morning...

Śniadanie dla prawdziwych łakomczuchów, dla czekoladożerców i tych, którzy w tak ponury niedzielny poranek lubią poprawić sobie humor dużą dawką węglowodanów... ;)

http://www.youtube.com/watch?v=OnnMZ1xrL7E


Takie śniadanie smakuje najlepiej, kiedy się po nie pójdzie rano do sklepu...i spali przy okazji troszkę kalorii...

Lista zakupów dla 2 osób:

Tyle croissant'ów ile dacie radę zjeść;)
Dobry dżem
Tabliczka czekolady
Mleko



Croissanty proponuję przed podaniem podgrzać przez 4-5 minut w nagrzanym mocno piekarniku, będą wtedy przepyszne.

W międzyczasie zdążycie zrobić czekoladę:

Do garnka nalewacie wody do 1/3 wysokości.
Stawiacie miskę, najlepiej metalową, na garnku i wrzucacie kostki czekolady i wlewacie pół szklanki mleka.

Mieszacie drewnianą łyżką, aż powstanie jednolita masa.

Jeśli będzie zbyt gęsta dolewajcie powoli mleka...




Po nalaniu do filiżanek możecie przykryć czekoladę pierzynką ze spienionego mleka lub zrobić kleksa, szybko wlewając na środek odrobinę mleka.



Żeby spienić mleko nie potrzebny jest ekspres. Trzeba je mocno podgrzać w garnku lub mikrofali, a następnie "ubić" trzepaczką...

A teraz możecie się już zajadać... i nie myślcie o kaloriach! :*



Bon appetit!

sobota, 22 października 2011

Dwudziesty siódmy: Burrito!

To co mam Wam dziś do zaproponowania, to kolejny pomysł na to, co można zawinąć w meksykański placek. Tym razem wersja jest w pełni meksykańska i na pewno ucieszy to smakoszy mięska a także tych, którzy nie mają zbyt dużo czasu na gotowanie, bo przygotowanie Burrito to ok. 20 minut roboty :)




Składniki na 6-8 burritos:

 6-8 placków pszennej tortilli
500 g mięsa mielonego wołowo-wieprzowego,
najlepiej takiego o niskiej zawartości tłuszczu!
1 średnia biała cebula
Puszka kukurydzy
Puszka fasoli czerwonej
3 łyżki koncentratu pomidorowego
2 papryczki Piri-Piri
Łyżka oliwy z oliwek
Pół łyżeczki mielonego chilli
Sól




No to zaczynamy...
Mięso wrzucamy na rozgrzaną patelnię z oliwą i solimy.
Dodajemy mielonego chilli. Jeśli lubicie ostre dania, możecie dodać więcej.
Cebulę obieramy i siekamy bardzo drobno w kostkę.
Papryczki również siekamy - jeżeli z kolei nie lubicie bardzo ostrej kuchni, możecie wyskrobać z nich pestki, rozkrawając każdą wzdłuż...




Kiedy mięso nie będzie już różowe z wierzchu dodajemy cebulę i papryczki. 

Smażymy na mniejszym ogniu, aż cebulka się zeszkli.
Następnie dodajemy odsączoną kukurydzę i opłukaną fasolę.
Teraz jeszcze tylko koncentrat pomidorowy, mieszamy, przykrywamy i dusimy około 3 minut.



Placki tortilli podgrzewamy w mikrofali (osobno), tak jak napisano na opakowaniu - pewnie ok. 30 sekund...
Na każdego placka nakładamy 5-6 łyżek farszu.
Następnie delikatnie zaginamy boki placka i zwijamy (instrukcja powinna być narysowana na opakowaniu placków).



No i w zasadzie tyle... Smacznego!!!

środa, 19 października 2011

Dwudziesty szósty: Sałatka Blue Salmone

Dzisiejszy przepis to pomysł na wykwintną sałatkę, która łączy wyraziste smaki pleśniowego sera i kaparów z delikatnością rozpływającego się w ustach wędzonego łososia..

Jest to potrawa idealna na kolację, ale sprawdzi się też w wersji na wynos, kiedy to cały dzień jesteśmy poza domem, a chcemy zjeść coś pysznego i pełnowartościowego...



Lista zakupów (na ok.4 porcje):

200g wędzonego łososia - może być tzw. "sałatkowy"
ok. 30g małych kaparów
150g sera pleśniowego Lazur
Sałata lodowa
Ogórek zielony świeży
Koperek

Do dipu:
Mały jogurt naturalny
Kostka czosnkowa Knorr'a




Sałatę i ogórka myjemy.
Sałatę rwiemy na małe kawałeczki, ogórka kroimy ze skórką na ćwiartkowe plasterki.
Ser kroimy w drobną kostkę (1cm x 1cm)
Łososia również ciachamy delikatnie na niewielkie kawałeczki.
Koperek siekamy.





Na talerzu układamy sałatę.
Równomiernie rozkładamy na niej łososia.
Posypujemy to garstką sera, kilkunastoma kaparami i koperkiem...
Kawałki ogórka układamy na około talerza.

Na środku robimy małą dekorację z ogórka, łososia, sera i gałązki koperku...

Do sałatki podajemy dip jogurtowo-czosnkowy, powstający po zmieszaniu jogurtu z połową kostki Knorr'a.
Do każdej tego typu sałatki idealnie nadają się suche chrupiące tosty, lub inne świeże, chrupiące pieczywo...


  Bon appetit!