Do zrobienia deseru zainspirowała mnie książka "Ujęcia ze smakiem", którą wygrałam w konkursie na durszlak.pl. Zajrzałam na blog autorki, żeby zapoznać się z przepisem i podpierając się nim zrobiłam po swojemu. Być może znawcy kuchni francuskiej dopatrzą się tu jakiejś profanacji, więc od razu mówię: krytyka mile widziana. Lodów, z którymi podałam gruszki również nie ukręciłam sama (bo Helene Dujardin na swoim blogu podaje również przepis na lody), ale użyłam moim zdaniem najlepszych polskich lodów - od Grycana.
Podaję link do przepisu Helene Dujardin: http://www.tarteletteblog.com/2010/10/recipe-gluten-free-spiced-poached-pears.html
GRUSZKI PIĘKNEJ HELENY
Składniki dla 4 osób:
4 nieduże ale pękate gruszki
sok z 1/2 cytryny
2 łyżeczki cynamonu
2 gwiazdki anyżu
kilka ziaren kardamonu
szczypta imbiru
łyżka miodu
pół tabliczki gorzkiej czekolady
odrobina mleka
8 gałek lodów waniliowych
Na wstępie wytłumaczę ubogość lodów w moich miseczkach - kiedy wszystko było już przygotowane do sesji i nadeszła chwila, by nałożyć lody, otworzyłam pudełko a tam...prawie pusto! No więc nałożyłam ile było :)
Zaczynajmy!
Gruszki myjemy, obieramy (zostawiamy ogonek) i wkładamy do niedużego rondelka tak, aby stały.
Zalewamy wodą, aby zakrywała gruszki i dodajemy sok z cytryny, przyprawy i miód.
Gotujemy 15-20 minut, aż gruszki zmiękną.
Miękkość sprawdzamy wykałaczką w najgrubszym miejscu najgrubszej gruszki - musi wchodzić jak w miękkie masło!
Kiedy gruszki się gotują rozpuszczamy gorzką czekoladę z odrobiną mleka w misce nad wrzącą wodą.
Ciepłe gruszki wkładamy do miseczek, do każdej dokładamy po 2 gałki lodów waniliowych i polewamy gruszkę czekoladą - tak, żeby spłynęła po całej od ogonka.
Podajemy szybciutko zanim lody się rozpuszczą!!!
Bon apetit!