poniedziałek, 13 sierpnia 2012

dziewięćdziesiąty drugi: mini-palmiery

Książę z Bajki wyruszył na męską wyprawę przemierzać kajakiem jedną z polskich rzek, tymczasem ja, usychając z tęsknoty przez 4 dni nie specjalnie miałam ochotę na cokolwiek. Włączając w to jedzenie i gotowanie. Ale wczoraj postanowiłam pobuszować po Tesco i kupić wszystko to, co Książę z Bajki uważa za bezsensowne, bo przecież mięso jest podstawą każdego dania...Ech...
No ale Księcia nie ma. Więc w lodówce różne różności a w głowie jeszcze bardziej rozmaite pomysły.
Żeby było po kolei zaczniemy od śniadanka. Które ostatnimi czasy jadam około 13-tej, zwykle nie we własnym domku. Ale dziś wstałam raniutko i wzięłam się do pracy. W związku z tym przedstawiam Wam idealnie pasujące do porannej latte...



PALMIERY
a właściwie palmierki



Składniki:
(około 20 sztuk)

1 opakowanie gotowego ciasta francuskiego
1 łyżka masła
2 łyżeczki cukru trzcinowego
1 żółtko 


W małym rondelku roztapiamy masło z dodatkiem cukru i mieszamy do całkowitego rozpuszczenia.
Rozwijamy ciasto francuskie i smarujemy je masą maślano-cukrową - cienko i równomiernie.

Teraz część techniczna:
Zwijamy ciasto wzdłuż dłuższego brzegu w kierunku środka - zaczynamy z obu stron tak, żeby rolki spotkały się na środku.

Ciasto wkładamy no 10 minut do zamrażalnika i w tym samym czasie odpalamy piekarnik na 200 st. góra i dół.

Po wyjęciu ciasta kroimy je ostrym nożem na 5mm plasterki i układamy na blasze na papierze do pieczenia.
Smarujemy z wierzchu żółtkiem rozbełtanym z odrobiną wody.
Posypujemy delikatnie cukrem trzcinowym.

Pieczemy przez 15-20 minut na środkowym poziomie piekarnika aż się ładnie zarumienią.

Ja zjadłam [nie wszystkie na raz oczywiście ; ) ] palmierki z rozpuszczoną czekoladą z dodatkiem suszonych wiśni.
Do tego caffe latte i poniedziałkowy poranek staje się piękny!




Bon apetit!


3 komentarze: