czwartek, 26 lipca 2012

Osiemdziesiąty dziewiąty: Lemonade!

Wakacyjne lenistwo powoduje, że do kuchni wciąż mi nie po drodze. Poza tym przez dłuższą chwilę nie było mnie w domku, to i nie było jak gotować. Ale już jestem. Mam śliczne nowe mebelki na balkonie (na którym swoją drogą jest straszliwie gorąco) i siedząc na nich popijam sobie najbardziej orzeźwiający napój, jaki świat wymyślił!

MIĘTOWA LEMONIADA


Składniki na 1 litr napoju:

1 duża cytryna
3 gałązki mięty
1-2 łyżki cukru
Duuuużo kostek lodu
1 litr zimnej wody niegazowanej

Cytryny i liście mięty należy dokładnie umyć.
Cytrynę kroimy na pół.
Jedną połówkę wyciskamy do wody, a drugą kroimy na mniejsze cząstki i wszucamy do napoju.
Miętę delikatnie traktujemy w moździerzu i wrzucamy do dzbanka.

Jeżeli wolicie lekko słodką lemoniadę możecie ją dosłodzić cukrem - najlepiej w tym wypadku sprawdza się cukier trzcinowy :)

Smacznego!

Obiecuję, że to ostatni tak leniwy przepis. W okolicach weekendu spodziewajcie się prawdziwych pyszności!




2 komentarze:

  1. Przejrzałam wszystkie Twoje posty i jestem zachwycona! Widać, że masz przeogromną pasję do gotowanie, lubisz eskperymentować i łączyć odmienne smaki ;-) Które z resztą są dość podobne do moich. Szczególnie do gustu przypadły mi makarony, na pewno coś wypróbuję, swoją drogą, który z nich najbardziej polecasz? Pozdrawiam! Bedę często tutaj zaglądąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wstępie - bardzo miło mi czytać takie komentarze, jak Twój. Aż chce się biec do kuchni i tworzyć! A co do makaronów to zdecydowanie moje ulubione to penne al tono i tagliatelle z krewetkami w bazyliowym sosie z ricotty :) Smacznego!

      Usuń