sobota, 29 października 2011

Trzydziesty: Hamburgier ;)

A skoro dziś taki okrągły numer posta, to i danie będzie okrągłe... :P

W ramach sobotniej rozpusty postanowiliśmy sobie zrobić takie inne hamburgery.
przytoczyć tu muszę pewną anegdotę: Za każdym razem, gdy wyjeżdżamy gdzieś z Księciem z Bajki "zwiedzać daleki świat", moje Kochanie nigdy nie poddaje się w poszukiwaniu knajpy, w której ktoś zrobi mu meeega wielkiego hamburgera z meeega wielkim kawałem mięsa. Tak już ma i tyle. A że dawno nas nigdzie nie nosiło po świecie, to i hamburgerów dawno nie jedliśmy. Ale skoro nie możesz wyjść do świata, niech to świat przyjdzie do ciebie...



Zakupiliśmy:

0,5 kg mięsa mielonego wołowego chudego
Bułki hamburgerowe XXL (chociaż widziałam większe)
Świeżą rukolę
Pomidora
Ogórka
Białą cebulę (małą)
Przyprawa do steku

W lodówce znalazło się:

1 jajko
Ketchup i majonez (po 2 łyżki)
2 łyżki oliwy z oliwek
Sól 
Pieprz



Jeżeli chodzi o te składniki, to spokojnie wystarcza dla 4 osób, chyba, że tak, jak my zamierzacie zrobić na serio meeega hamburgery :)

Jeśli chodzi o mięso to polecam bardzo to z Tesco, które ma tylko 7% tłuszczu - jest pyszne!


A oto, co trzeba zrobić:

Mięso wrzucamy do miski.
Dodajemy jajko, sól, pieprz i dwie łyżeczki przyprawy.
Ugniatamy rękami, aż wszystko się dobrze wymiesza.

Rozgrzewamy patelnię, nalewamy oliwy i zmniejszamy ogień - na średnio mocny.
Mięso dzielimy na porcje - cztery lub dwie. 
Nie muszą być równe, jeśli jest to, jak w naszym przypadku, damsko-męski posiłek ;)

Z mięsa najpierw formujemy kulę, którą następnie rozgniatamy na placek o grubości około 1-1,5 cm.
Wrzucamy na patelnię i smażymy 3-4 minuty z jednej i z drugiej strony.
Później nakłuwamy mięso widelcem i dociskamy, aby wypłynęły z niego soki ;)

Obracamy jeszcze kilka razy i dociskamy.
W między czasie wstawiamy do nagrzanego piekarnika (może być 200 st.C) przekrojone bułki, dosłownie na 2 minutki.

Majonez i ketchup dokładnie mieszamy.
Siekamy odrobinę cebulki - nie za dużo, tylko dla smaku.
Pomidora i ogórka kroimy w plastry - wystarczą po 2-3 na jednego hamburgera.





Po wyjęciu z piekarnika, bułki smarujemy sosem.
Na dolną część bułki kładziemy rukolę, posypujemy cebulką.












Na to kładziemy usmażone mięsko, a na nie ogórka i pomidora.
Jeżeli chcecie, możecie posmarować sosem jeszcze mięso.







Nakrywamy to wszystko drugą połową bułki i...rozdziawiamy buziaka baaardzo szeroko, żeby ugryźć najlepszego hamburgera, jakiego w życiu jedliśmy :) Najlepszego, bo własnoręcznie zrobionego!



Enjoy!






środa, 26 października 2011

Dwudziesty dziewiąty: Quiche lorraine

Quiche lorraine jest to danie kuchni francuskiej (oczywiście), którego bazą jest tarta zalana masą śmietanowo-jajeczną z serem i ze wszystkimi dodatkami jakie nam się zamarzą :)

Moja dzisiejsza wersja jest mocno uproszczona, ale przez to też ciekawie udziwniona. Mianowicie, aby nie mordować się z wyrabianiem ciasta i czekaniem, aż się schłodzi, postanowiłam wykorzystać gotowe ciasto francuskie... W zasadzie było to konieczne, gdyż pomysł, aby zjeść tartę powstał dość spontanicznie, a czasu było niewiele.



Taka zmiana ma jeszcze jedną ważną zaletę - ciasto francuskie o wiele szybciej się piecze niż ciasto kruche, więc nie jest to przepis o podtytule "cały dzień w kuchni".

Składniki:

1 rolka ciasta francuskiego
20 dkg boczku parzonego w plasterkach
1 średnia biała cebula
Kilkanaście czarnych oliwek
4 jajka
200 ml śmietany 20%
7 dkg żółtego sera tartego
Sól
Pieprz


Co robimy:

Formę do tarty wykładamy ciastem.
Wystające brzegi okrawamy.
Z resztek ciasta, które zostaną, możecie zrobić mini rogaliki z kawałkiem białej czekolady w środku ;)
Wstawiamy na 4-5 minut do nagrzanego na 220 st. C piekarnika, później wyjmujemy, aby nie wyrosło!

Przygotowujemy farsz...
Boczek kroimy w paseczki.
Cebulę obieramy i siekamy w bardzo drobną kostkę.
Oliwki również kroimy w ładne kółeczka... ;)
SPROSTOWAĆ TU MUSZĘ: Składniki farszu pokroiła Katarzyna ;) i przyznaję oficjalnie, że z cebulą rozprawiła się perfekcyjnie, lepiej niż ja bym to uczyniła... :*

Jajka, śmietanę i garść żółtego sera miksujemy dokładnie razem, dodajemy soli i pieprzu.

Boczek podsmażamy na suchej patelni na wolnym ogniu, aby się nie przypalił.
Kiedy się trochę wytopi, dorzucamy cebulkę i podsmażamy chwilkę.

Boczek z cebulką wyrzucamy na ciasto, równomiernie rozprowadzając.
Wszystko to zalewamy masą śmietanowo-jajeczną.

Na wierzch wrzucamy czarne oliwki.

Tartę wstawiamy do piekarnika na 20 minut, na poziom niższy niż środek.
Po tym czasie posypujemy pozostałym serem - ilość wedle uznania i zapiekam jeszcze przez 5 minut.

Po wyjęciu tarty z piekarnika, bardzo, ale to bardzo ostrożnie wyjmujemy ją z formy na deskę lub duży płaski talerz.
Kroimy na porcje i ... ZAJADAMY SIĘ!!!


 Bon appetit!






niedziela, 23 października 2011

Dwudziesty ósmy: Sunday morning...

Śniadanie dla prawdziwych łakomczuchów, dla czekoladożerców i tych, którzy w tak ponury niedzielny poranek lubią poprawić sobie humor dużą dawką węglowodanów... ;)

http://www.youtube.com/watch?v=OnnMZ1xrL7E


Takie śniadanie smakuje najlepiej, kiedy się po nie pójdzie rano do sklepu...i spali przy okazji troszkę kalorii...

Lista zakupów dla 2 osób:

Tyle croissant'ów ile dacie radę zjeść;)
Dobry dżem
Tabliczka czekolady
Mleko



Croissanty proponuję przed podaniem podgrzać przez 4-5 minut w nagrzanym mocno piekarniku, będą wtedy przepyszne.

W międzyczasie zdążycie zrobić czekoladę:

Do garnka nalewacie wody do 1/3 wysokości.
Stawiacie miskę, najlepiej metalową, na garnku i wrzucacie kostki czekolady i wlewacie pół szklanki mleka.

Mieszacie drewnianą łyżką, aż powstanie jednolita masa.

Jeśli będzie zbyt gęsta dolewajcie powoli mleka...




Po nalaniu do filiżanek możecie przykryć czekoladę pierzynką ze spienionego mleka lub zrobić kleksa, szybko wlewając na środek odrobinę mleka.



Żeby spienić mleko nie potrzebny jest ekspres. Trzeba je mocno podgrzać w garnku lub mikrofali, a następnie "ubić" trzepaczką...

A teraz możecie się już zajadać... i nie myślcie o kaloriach! :*



Bon appetit!

sobota, 22 października 2011

Dwudziesty siódmy: Burrito!

To co mam Wam dziś do zaproponowania, to kolejny pomysł na to, co można zawinąć w meksykański placek. Tym razem wersja jest w pełni meksykańska i na pewno ucieszy to smakoszy mięska a także tych, którzy nie mają zbyt dużo czasu na gotowanie, bo przygotowanie Burrito to ok. 20 minut roboty :)




Składniki na 6-8 burritos:

 6-8 placków pszennej tortilli
500 g mięsa mielonego wołowo-wieprzowego,
najlepiej takiego o niskiej zawartości tłuszczu!
1 średnia biała cebula
Puszka kukurydzy
Puszka fasoli czerwonej
3 łyżki koncentratu pomidorowego
2 papryczki Piri-Piri
Łyżka oliwy z oliwek
Pół łyżeczki mielonego chilli
Sól




No to zaczynamy...
Mięso wrzucamy na rozgrzaną patelnię z oliwą i solimy.
Dodajemy mielonego chilli. Jeśli lubicie ostre dania, możecie dodać więcej.
Cebulę obieramy i siekamy bardzo drobno w kostkę.
Papryczki również siekamy - jeżeli z kolei nie lubicie bardzo ostrej kuchni, możecie wyskrobać z nich pestki, rozkrawając każdą wzdłuż...




Kiedy mięso nie będzie już różowe z wierzchu dodajemy cebulę i papryczki. 

Smażymy na mniejszym ogniu, aż cebulka się zeszkli.
Następnie dodajemy odsączoną kukurydzę i opłukaną fasolę.
Teraz jeszcze tylko koncentrat pomidorowy, mieszamy, przykrywamy i dusimy około 3 minut.



Placki tortilli podgrzewamy w mikrofali (osobno), tak jak napisano na opakowaniu - pewnie ok. 30 sekund...
Na każdego placka nakładamy 5-6 łyżek farszu.
Następnie delikatnie zaginamy boki placka i zwijamy (instrukcja powinna być narysowana na opakowaniu placków).



No i w zasadzie tyle... Smacznego!!!

środa, 19 października 2011

Dwudziesty szósty: Sałatka Blue Salmone

Dzisiejszy przepis to pomysł na wykwintną sałatkę, która łączy wyraziste smaki pleśniowego sera i kaparów z delikatnością rozpływającego się w ustach wędzonego łososia..

Jest to potrawa idealna na kolację, ale sprawdzi się też w wersji na wynos, kiedy to cały dzień jesteśmy poza domem, a chcemy zjeść coś pysznego i pełnowartościowego...



Lista zakupów (na ok.4 porcje):

200g wędzonego łososia - może być tzw. "sałatkowy"
ok. 30g małych kaparów
150g sera pleśniowego Lazur
Sałata lodowa
Ogórek zielony świeży
Koperek

Do dipu:
Mały jogurt naturalny
Kostka czosnkowa Knorr'a




Sałatę i ogórka myjemy.
Sałatę rwiemy na małe kawałeczki, ogórka kroimy ze skórką na ćwiartkowe plasterki.
Ser kroimy w drobną kostkę (1cm x 1cm)
Łososia również ciachamy delikatnie na niewielkie kawałeczki.
Koperek siekamy.





Na talerzu układamy sałatę.
Równomiernie rozkładamy na niej łososia.
Posypujemy to garstką sera, kilkunastoma kaparami i koperkiem...
Kawałki ogórka układamy na około talerza.

Na środku robimy małą dekorację z ogórka, łososia, sera i gałązki koperku...

Do sałatki podajemy dip jogurtowo-czosnkowy, powstający po zmieszaniu jogurtu z połową kostki Knorr'a.
Do każdej tego typu sałatki idealnie nadają się suche chrupiące tosty, lub inne świeże, chrupiące pieczywo...


  Bon appetit!

sobota, 15 października 2011

Dwudziesty piąty: Mini-szarlotki (sugar free)

Taki pomysł na mały deserek, kiedy nie chcecie piec całej blachy ciasta. A przy okazji trzeba tu zaznaczyć, że jedyną substancją słodzącą jest tu miód :)


Na 4 porcje
Składniki: 

Szklanka otrębów owsianych
2 jajka
3-4 łyżki miodu
3 jabłka
1 łyżeczka cynamonu
łyżeczka masła



Jabłka myjemy, obieramy i kroimy w drobną kostkę.
Podsmażamy na masełku, dodając cynamonu i łyżkę miodu przez kilka minut.

Oddzielamy żółtka od białek.
Żółtka mieszamy z płatkami i dodajemy 2-3 łyżki miodu.
Wszystko dokładnie mieszamy.



Foremki smarujemy odrobiną masła i na dno kładziemy masę z płatków.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. C na 10 minut na górną półkę.

Z białek ubijamy pianę i delikatnie mieszamy z resztą masy płatkowej.

Następnie przykrywamy spód warstwą jabłek.
Na sam wierzch kładziemy masę białkowo - płatkową.

Zapiekamy przez 10 min na najniższym poziomie!

Przed podaniem należy szarlotki na chwilę odłożyć, 
żeby wystygły odrobinę :)




Bon appetit!

piątek, 7 października 2011

Dwudziesty czwarty: Ratatouille

Przyznać muszę się Wam, że zdarza mi się brak weny. I wtedy wchodzę na przeróżne portale kulinarne i przeglądam tysiące zdjęć i przepisów. I tak wpadłam razy kilka na przepis na ratatouille. I tak zebrawszy informacje o tym co i z czym połączyć można wyszło to oto:


RATATOUILLE Z SZYNKĄ






Składniki:
(na 3-4 porcje)

Cukinia
Bakłażan
4 pomidory
30 dkg wędliny
Koncentrat pomidorowy (8 łyżek)
2 ząbki czosnku
1 średnia cebula biała
Bazylia suszona
Chilli
Sól


Fajnie byłoby dodać także kabaczka, ale niestety nie udało mi się go dostać w żadnym okolicznym sklepie (tutaj nawet Tesco mnie zawiodło)...a szkoda, bo nadaje ładnego żółtego kolorku :(

Umyjmy więc warzywka i bierzmy się do pracy.
Musicie wiedzieć, że jest to przepis czasochłonny, więc nie zaczynajcie, jeśli nie macie zbyt wiele czasu...


Cukinię i bakłażana kroimy w cienkie plasterki.
Pomidory parzymy, obieramy ze skórki i również kroimy w plasterki.

Do tego dania najlepsza była by jakaś wędlina o okrągłym kształcie, ale ja kupiłam schab pieczony i przekroiłam go na pół.

Aby przygotować sos, siekamy drobno cebulę (jeżeli nie macie blendera, musicie posiekać ją bardzo drobno).
Podsmażamy ją na łyżce oliwy w małym garnuszku, na małym ogniu, aż się zeszkli. 
Wyciskamy czosnek i dodajemy koncentrat.
Podgrzewamy i blendujemy na jednolitą masę.
Dodajemy przyprawy.


Dno naczynia żaroodpornego smarujemy sosem i układamy ładnie plasterki wszystkich składników naprzemiennie.








Zapiekamy w 200 st. C przez 35 min, może trochę dłużej...trzeba podglądać.

Podajemy elegancko, bo to bardzo subtelne, klasyczne francuskie danie :)

Jeżeli jesteście fanami zapiekanek serowych możecie 10 min przed końcem zapiekania posypać ratatouille startym serem...W zasadzie każda innowacja dozwolona, grunt aby Wam smakowało!







Bon appetit!

środa, 5 października 2011

Dwudziesty trzeci: Orgazm podniebienia

Generalnie...dzisiaj przeszłam samą siebie. Przywędrowała do mnie Katarzynka na obiecany obiad, jak zwykle poniżej 5 zł.
Postanowiłam wykorzystać suszone pomidory, które zostały mi jeszcze z samodzielnego suszenia.
Tytuł tego posta w prost i bez ogródek oddaje nasze odczucia towarzyszące jedzeniu tej dość oryginalnej, przyznać trzeba, potrawy.







POMODORO ROTOLI


Składniki na 3 porcje:


Pierś z kurczaka sztuk dwie
Suszone pomidory - sztuk tyle ile roladek
Musztarda francuska
Warzywa na patelnię
Kostka czosnkowa
Sól
Przydadzą się jeszcze małe wykałaczki








Kurczaczka myjemy i obrabiamy. 
Następnie kroimy i tłuczemy jak na kotlety.
Każdy filecik smarujemy odrobiną musztardy, solimy i posypujemy czosnkiem. 




Kładziemy suszonego pomidora, zawijamy roladkę i przekłuwamy wykałaczkami, żeby się nie rozwijały. Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C.
Roladki układamy na blasze lub kratce na papierze do pieczenia. 
Wstawiamy do pieca na 15-17 minut. 




W międzyczasie przygotowujemy warzywa na patelni, smażąc je na odrobinie oliwy z oliwek. 
Przed podaniem, wyjmujemy z mięsa wykałaczki. 



Każdą roladkę smarujemy odrobiną musztardy  i od razu podajemy wraz z warzywami. 




Buon appetito!