Na pewno już zwątpiliście w to, że kiedykolwiek cokolwiek jeszcze dla Was ugotuję. Przez ostatnie miesiące dużo się działo i moje kulinarne pomysły schowały się gdzieś głęboko w głowie. Przyczyniła się też do tego praca w gastronomii - jadłam dobre rzeczy w pracy, więc nie miałam potrzeby spędzania czasu we własnej kuchni. No a poza tym miałam na głowie własny ślub :) Ale już po wszystkim - od 14-tego września jestem mężatką. Więc wracam tam, gdzie moje miejsce, czyli do kuchni :P
Dzisiejszy przepis tak, jak ostatni powstał z udziałem mojego braciszka. Zajęło nam dobrą godzinę, zanim doszliśmy do kompromisu, bo ja chciałam po weekendzie zjeść coś lekkiego a J. zdecydowanie miał ochotę na coś ciężkiego.
Stanęło na burgerze. Ja chciałam go zrobić z włoską nutą, z kurczakiem. Na co J. powiedział, że to jakieś wegetariańskie i musi być z wołowiną. Ale z burger z wołowiną już był. Więc musieliśmy się bardziej postarać. Dlatego wszystko zrobiliśmy sami...
CHEESEBURGER WOŁOWY W KUKURYDZIANEJ BUŁCE
Z SOSEM CURRY
Za bułkami sklepowymi nie przepadam, bo są bez smaku i się kruszą. Dlatego skorzystaliśmy z przepisu na bułki kukurydziane: http://www.mniammniam.com/Bulki_pszenno_kukurydziane-16849p.html
My z podanych proporcji zrobiliśmy 4 wielkie buły :)
Pozostałe składniki:
1 kg mięsa wołowego mielonego
15 dkg cheddara
8 cienkich plastrów boczku wędzonego
Zielona sałata karbowana
Pomidor
Czerwona cebula
2 łyżeczki słodkiej papryki mielonej
2 łyżeczki suszonego mielonego czosnku staropolskiego
1,5 łyżeczki soli
Sos:
1 łyżka majonezu
3 łyżki jogurtu bałkańskiego
1 czubata łyżeczka curry
Zaczynamy od bułek. Według przepisu potrzeba na to ponad 1,5 godziny, gdyż ciasto musi wyrosnąć. Przyznam się, że byliśmy głodni i skróciliśmy ten czas, ale nasze bułki ciut za mało wyrosły. Więc nie polecam oszukiwania ;)
Podczas oczekiwania na wyrośnięcie ciasta możemy sobie przygotować składniki...umyć warzywa, pokroić pomidory, cebulę i ser w plasterki. No i możecie pomęczyć się z boczkiem :) Przyznam się, że mój brat namówił mnie na zakup paczkowanego boczku wędzonego Morliny. Nie był najgorszy, ale to wbrew moim przekonaniom ;) Ale faktem jest, że w sklepie, w którym robiliśmy zakupy boczek na wagę odstraszał jeszcze bardziej niż paczkowany.
Wymieszajmy też ze sobą składniki sosu.
Weźmy się za mięso mielone. dodajemy do niego przyprawy - sól, paprykę i czosnek i dokładnie mieszamy ręką i ugniatamy aby masa się dobrze połączyła. Następnie dzielimy na 4 równe części. Z każdej formujemy w rękach kulkę a następnie rozpłaszczamy na płaskim talerzu. Kotlety powinny mieć maksymalnie 1 cm grubości bo na patelni będą się "podnosić".
Patelnię z niewielką ilością tłuszczu rozgrzewamy i smażymy kotlety na średnim ogniu aż będą ładnie brązowe z obu stron.
Na drugiej patelni wytapiamy plasterki boczku aż się ładnie pokarbują i zarumienią.
Bułeczki pewnie są już złociste, więc wyjmijmy je i wystudźmy. Nie wyłączajmy piekarnika. Na kotlety połóżmy cheddar i zapieczmy w piecu.
Buły kroimy na pół i smarujemy obydwie połówki sosem curry.
Na bułkę kładziemy kolejno: sałatę, mięsko, pomidora, krążki cebuli i chrupiący boczek.
Mam nadzieję, że będzie Wam smakowało :)
Enjoy!
oż! faktycznie wielki :)
OdpowiedzUsuń