sobota, 5 listopada 2011

Trzydziesty pierwszy: Penne al tonno

Zapraszam Was dziś na podróż po smakach Italii...Jeść będziemy, oczywiście, mój ukochany makaron!

Ale przepis ten będzie inny niż wszystkie do tej pory, ponieważ będzie bez mięsa... Za to dodam do niego pysznie aromatyczną rybkę, jaką jest tuńczyk.

Przepis ten dedykuję mojemu Wujowi ;) 


Składniki:
(dla 4 osób)

500 g makaronu penne
ok. 500g liści szpinaku świeżego lub mrożonego.
10-12 pomidorów suszonych
2 puszki tuńczyka w dużych kawałkach w sosie własnym, lub 300 g świeżej rybki :)
15 dkg sera feta
4 ząbki czosnku
Kostka bulionowa (warzywna)
2 łyżki oliwy z oliwek
sól i pieprz

UWAGA! Przepis ten wymaga długiego pieczenia, jeżeli użyjemy suchego makaronu. Jeżeli jednak jesteście niecierpliwi, możecie podgotować makaron przez połowę podanego czasu. Ale zróbcie to dopiero, kiedy będziecie mieli gotowe wszystkie inne składniki i będziecie mogli natychmiast wszystko wymieszać!


Zaczynajmy więc!

Szpinak smażymy na oliwie z dodatkiem pół szklanki wody. Dodajemy soli i pieprzu. 
Pod koniec smażenia dodajemy wyciśnięty czosnek.


Pomidory osuszamy z oleju na papierowym ręczniku i kroimy drobno.

Jeżeli używacie tuńczyka z puszki, po prostu go odsączcie.
Surowego kroimy w drobne kawałeczki i podsmażamy wraz ze szpinakiem, ale nie za długo.



Jeżeli korzystacie z wersji przyspieszonej - teraz podgotujcie makaron, ale nie sólcie wody!
Jeżeli nie - wrzućcie wszystkie składniki do wielkiej miski i wymieszajcie dobrze. 





Wszystko przełóżcie do naczynia żaroodpornego i zalejcie 0,5 litra gorącego (!) bulionu.

Teraz pod przykryciem (może być folia aluminiowa) w 220 st. C pieczemy przez 25-35 minut, w zależności od makaronu - od czasu do czasu można sprawdzić czy już jest miękki i lekko zamieszać, żeby ten z samej góry miał szansę się ugotować.
W wersji fast powinno wystarczyć 15 minut.



Kiedy makaron będzie już al dente, posypujemy wszystko pokrojoną w drobną kostkę fetą.
Zapiekamy jeszcze 5-7 minut.


Podajemy przyozdobione listkiem świeżej bazylii.
Uważajcie, żeby sobie nie poparzyć buźki ;)



Buon appetito!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz