piątek, 9 grudnia 2011

Trzydziesty siódmy: Smak dojrzałości

Dziś dzień szaleństw. Dzień przyjemności i dogadzania sobie...I z tej właśnie okazji zawędrowałam do Almy, żeby wieczorem delektować się smakiem czegoś, co - muszę przyznać - zobaczyłam "przelotem" w telewizji.

Jest to prawdopodobnie najdroższe danie, które do tej pory zostało tu zaprezentowane, co nie zmienia faktu, że koszt za porcję ledwie przekroczył 10 zł... :) Ale przeżycie kulinarne jest warte o wiele więcej.

Pomimo, że mam spory zasób słownictwa, wybaczcie, ale nie jestem w stanie opisać Wam tego co przeżyło dziś moje podniebienie...Smak dojrzałego pleśniowego sera koziego roztopionego na aksamitnym czosnkowym puree, przegryzanego dojrzałością szwarcwaldzkiej szynki i kruchej sałaty skropionej octem balsamicznym...ach...w życiu nie jadłam niczego równie pysznego!


GRZANKI Z KOZIM SEREM I CZOSNKOWYM PUREE
Podane na sałacie z szynką szwarcwaldzką


Składniki dla 2 osób:

2 bułki
15 dkg koziego sera pleśniowego
6 cienkich plastrów szynki szwarcwaldzkiej
mała główka czosnku
kilka liści sałaty lodowej
3 łyżeczki oliwy z oliwek
ocet balsamiczny





Rozgrzewamy piekarnik do 200 st.C i wkładamy tam całą, nieobraną główkę czosnku na 10 minut.
W międzyczasie myjemy i rwiemy sałatę, a także kroimy bułki pod kątem tak, żeby przekrój był jak największy. 




Po wyjęciu, czosnek obieramy i traktujemy wyciskarką.
Dodajemy do niego oliwę i ugniatamy widelcem (albo w moździerzu) na jednolitą masę.
Tak powstałym puree smarujemy bułeczki i przykrywamy kawałkami koziego sera.


Wkładamy na kratkę do piekarnika i zapiekamy 5-7 minut.
Plastry szynki przekrawamy wzdłuż na pół i zwijamy w małe ruloniki.
Układamy pomiędzy liśćmi sałaty i skrapiamy wszystko octem.

Na to wszystko układamy grzanki i natychmiast podajemy.
Rozkoszujcie się!


Buon  appetito!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz