poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Trzeci: Bucatini bolognese z pulpecikami

Dzisiejszy obiadek powstał w ramach akcji "zjedzmy wszystko, co mamy w lodówce".
A mieliśmy:

750g mięsa mielonego z indyka 
(milej widziane wieprzowo- wołowe)
2 puszki pomidorów bez skórki
koncentrat pomidorowy
pół cebuli
paczkę makaronu bucatini
starty ser zółty
świeżą bazylię, tymianek i oregano
suchą bazylię, tymianek i oregano ;)
przyprawa do wieprzowiny(albo do innego mięsa)
pieprz cayenne (może być chilli mielone)
oliwa z oliwek
sól


Poniżej prezentowane danie powstało w wyniku wykonania następujących czynności:

Wodę w garnku solimy, dodajemy łyżkę oliwy, gotujemy...
Wrzucamy makaron - niech się robi.
Pamiętamy aby odcedzić go jak będzie jeszcze mocno twardawy, żeby ostatecznie wyszedł al dente.




Mięsko mielone lekko solimy i dodajemy przyprawę do mięsa (ja dodałam do wieprzowiny, żeby poprawić smak drobiu).
formujemy małe pulpeciki ok 2-3cm średnicy.
na patelni rozgrzewamy dwie łyżki oliwy z oliwek, uważając by jej nie przypalić.
zmniejszamy ogień i obsmażamy pulpeciki z każdej strony...
Powinno to trwać jakieś 5-7 minut.
Następnie dodajemy posiekaną cebulkę i 3 minuty podsmażamy.

Dodajemy pomidory z puszki (jeżeli kupiliście w całości - trochę je rozdrobnijcie).
do pustej puszki nalewamy odrobinę wody i płuczemy z tego, co zostało i dodajemy do sosu.
Wsypujemy suche przyprawy.
sos doprowadzamy do lekkiego wrzenia (żeby nie pryskał na wszystkie strony).
i gotujemy jakieś 10 minut bez przykrycia.




Jeżeli po odparowaniu sos nadal będzie zbyt rzadki możecie dodać łyżkę lub dwie koncentratu.

Na koniec dodajemy świeżo posiekane zioła, jeśli jesteśmy w ich posiadaniu ;)
Próbujemy i ewentualnie doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Jeżeli sytuacja nie wymaga od was sprawiedliwego dzielenia klopsików wlejcie sos do gara z makaronem i dobrze wymieszajcie :)

Gdy już Wasze bucatini znajdzie się na talerzu posypcie je startym żółtym serem(najlepiej parmezanem oczywiście) i połóżcie listek bazylii na czubku, co by ładnie wyglądało :)




Buon  appetito!


1 komentarz:

  1. Nie wiem jak komentować dzieła takiej Mistrzyni jak Ty, więc powiem jedno: na myśl o Twoich daniach dostaję ślinotoku ;)

    OdpowiedzUsuń